wtorek, 15 lipca 2014

Dlaczego kocham ta prace...

Ten post bedzie bez polskich liter :D Wlasnie siedze w laboratorium czekajac az cos sie zbada, wiec nie mam zbyt wiele do roboty, moge zajac sie pisaniem bloga.

Ale wszystko po kolei...Co ja wlasciwie tu robie?

Pracuje z doktorantami, ktorzy robia jakies badania do swojego doktoratu. Moim opiekunem jest Stephen. Podczas pierwszego spotkania z nim bylam przerazona, nie wiedzialam co on do mnie mowi, co mam tutaj robic. Czulam sie jak na tureckim kazaniu albo jakby mowil do mnie po chinsku....co wlasciwie nie jest dalekie od prawdy. Wiekszosc rzeczy w tym laboratorium jest po chinsku. Nawet komputer, ktorego uzywam piszac ta notke ma chinski software wiec czasem zeby cokolwiek zrobic musze sie troche naglowkowac. Ale powoli daje sobie rade. Krzaczki to nadal krzaczki i pewnie nadal pozostana krzaczkami ale zawsze moge zapytac co one oznaczaja :D

Na owym pierwszym spotkaniu staralam sie wybadac czego wlasciwie tutaj ode mnie oczekuja. Okazalo sie, ze wlasciwie Stephen tak samo probowal wybadac czego ja oczekuje od tej praktyki...A czego ja oczekiwalam? Na pewno nie spedzania calych dni w laboratorium.Stephen sam powiedzial mi, ze gdyby byl mna, to chcialby miec rowniez czas na zwiedzanie. Bylam niesamowicie zaskoczona, ze sam proponuje mi niewielka ilosc pracy. Po kilku dniach w laboratorium juz rozumiem, ze to sa tak samo mlodzi ludzie, ktorzy rowniez chca zwiedzac swiat. Cala grupa z ktora pracuje wybiera sie nie dlugo na konferencje do Europy dot. chemii organicznej ( nie mam pojecia czego dokladnie). Sami przyznali sie, ze poniewaz uczelnia placi, to swietna okazja. Tak na prawde maja zamiar spedzic jeden do dwoch dni na owej konferencji a potem zwiedzac Europe...

Wczoraj mielismy rowniez spotkanie z dziekanem do spraw kontaktow zagranicznych, ktory powiedzial nam, zebysmy nie przejmowali sie az tak praca bo w Hong Kongu czeka na nas rowniez mnostwo innych atrakcji. This is "the time of your live" cytujac tekst pewnej piosenki...wykorzystajcie go odpowiednio

Po co wiec tak naprawde tu jestesmy? Dlaczego chca nam placic rowniez za nic nie robienie? Czy im sie to oplaca?

Oczywiscie ze im sie to oplaca. Obecnosc studentow z zagranicy to forma promocji uczelni...Uzywana wlasciwie w kazdym kraju. Oprocz tego ze my mamy szanse sie czegos nauczyc, to nasza obecnosc motywuje studentow z Hong Kongu do rozszerzania horyzontow. Przychodzimy do laboratorium i robimy zamieszanie, bo nagle z jezyka kantonskiego musza przestawic sie na angielski. Widza osoby wygladajace dosc egzotycznie, pochodzace z krajow o ktorych w ogole nie maja pojecia...Dla niektorych osob Poland i Holland to tak wlasciwie to samo, bo przeciez co to za roznica :D

Zabawne...Chinczycy okazuja zdziwienie w ciekawy sposob. Otwarta buzia i slyszalne "Loooooo" Ostatnio rozmawiajac z jedna doktorantka slyszalam owy dzwiek po kazdym zdaniu, ktore powiedzialam Oto jak wygladala nasza rozmowa :

Ja: Jestem z Polski.
Ona: Looooo (chociaz jestem pewna, ze nie wie gdzie dokladnie jest Polska i czy nie chodzilo mi czasem o Holandie).
Ja: Mam 22 lata.
Ona: Zdziwienie. (Hurra, myslala, ze jestem mlodsza).
Ja: W ostatnii weekend razem z innymi praktykantami poszlismy w gory, na Dragon's Back. Ona: Loooooo, lubisz sie wspinac? Przeciez to jest meczace.


Wraz z innymi parktykantami zaczelismy juz nawet sami cwiczyc ten okrzyk zdziwienia :D Ja niestety jeszcze nie jestem w tym dobra.

Ale wracajac do tematu...

Zawarlam ze Stephanem umowe ze bede pojawiac sie 3 dni w tygodniu w laboratorium i bede wykonywac pewne reakcje, nad ktorymi on prowadzi badania.

W praktyce wyglada to tak, ze przychodze do laboratorium po lunchu (okolo 14) i zostaje do ok. 17.00. Dla mnie, spiocha to idealna pora :D

A oto jak wyglada moja praca :

Dystyluje pod obnizonym cisnieniem


Waze:



Odmierzam odpowiednia ilosc




Najlepsze jest to...ze w koncu wiem co robie...A jezeli czegos nie rozumiem, nie znam nazw produktow ktore uzywam, to prosze Stephena aby wytlumaczyl mi to na wzorach. Jezyk chemii jest jednak najbardziej uniwersalnym jezykiem.

O...wlasnie badanie tego co zsyntezowalam sie skonczylo.Okazalo sie, ze koncu otrzymalismy niewielka ilosc oczekiwanego produktu. Nastepna reakcje przeprowadze w czwartek. Czyli jutro mam wolne :D

Ok...koncze, bo wlasnie skonczylam prace. Alez sie dzisiaj nameczylam :D


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz