czwartek, 24 lipca 2014

Gdzie ja mieszkam?

Chciałabym abyście mieli trochę wyraźniejszy obraz tego, jakim miejscem jest Hong Kong, dlatego dziś postanowiłam przytoczyć trochę historii...

Nazwa Hong Kong dosłownie oznacza " pachnący port". Do 1997 roku, przez 155 lat, był on rządzony przez Brytyjczyków. Zrzeknięcie się władzy nad tym terytorium w 1842 roku było jednym z najtragiczniejszych wydarzeń w dziejach Chin, otworzyło drogę do ekspansji tych terenów przez mocarstwa zachodnie oraz znacznie osłabiło siłę, dotychczas samowystarczalnego Cesarstwa Chińskiego.

W ciągu przeciągu ostatniego wieku Hong Kong rozrastał się aż w końcu stał się jedną z największych metropolii świata.

O to jak przedstawiano go na początku XIX wieku :

Jak wygląda Hong Kong teraz?



W 1997 roku, po zakończeniu okresu dzierżawy Hong Kongu przez Wielką Brytanię, Hong Kong wrócił pod władanie ChRL (Chińśkiej Republiki Ludowej). W zamian za to Chiny zobowiązały się do pozostawienia autonomii władzą Hong Kongu we wszystkich sprawach z wyjątkiem polityki zagranicznej i działań zbrojnych. Od tego czasu oficjalną nazwa Hong Kongu to Specjalny Region Administracyjny Hong Kong ( Hong Kong SAR) .

Wpływ kolonializmu jest tu bardzo widoczny. Język angielski jest drugim językiem urzędowym, bardzo łatwo jednak znaleźć ludzi nie posługującym się tym językiem, są to jednak ludzie mniej wykształceni, często przybysze z Mainland China czyli z ChRL.

Tak oto wygląda moja karta :


Komunikacja w Hong Kongu jest bardzo dobrze rozwinięta. Funkcjonuje tutaj system Octopus, który jest równocześnie systemem płatniczym w większości sklepów, restauracjach, stołówkach ale przede wszystkim w środkach transportu - metro, autobusach i tramwajach. Doładowanie karty Octopus jest banalnie proste, można to zrobić w większości sklepów ( szczególnie sieciówce Seven7 ) oraz w specjalnych automatach na stacjach metro.

Poruszanie się po Hong Kongu jest proste i intuicyjne, większość miejsc, nawet tereny odległe, takie jak plaże i wzgórza otaczające Hong Kong są dobrze skomunikowane. W godzinach szczytu oczywiście nie da się uniknąć korków ale odpowiednie organy odpowiadające za ruch w mieście pojawiają się w tym czasie na ulicach i sterują ruchem tak, że wszystko przebiega płynnie.

Kolejną pozostałością po Brytyjczykach jest pewien napój, w którym się zakochałam i z pewnością będę go przyrządzać po powrocie do Polski. Jest to herbata z mlekiem, spożywana zarówno na zimno jak i na gorąco, zwana Hong Kong - style milk tea. Od brytyjskiej herbaty z mlekiem różni się tylko tym, że dodawane do czarnej herbaty mleko, to mleko skondensowane, przez co smak mleka w herbacie jest wyraźniejszy.


Hong Kong to miasto wieżowców. Akademik w którym mieszkam, ma 25 pięter. Trochę offtopu : przeniosłam się ze swojego dotychczasowego pokoju na piętrze 9 do pokoju na piętrze 20. Powodem przeniesienia był fakt, że klimatyzacja w nocy przeszkadzała dziewczynom a ja z tego powodu strasznie męczyłam się w nocy i tak jak kiedyś opisywałam, przyklejałam się do łóżka. W pokoju w którym mieszkam teraz coś się popsuło i klimatyzacja chodzi bez konieczności płacenia za nią. A ja w końcu mogę normalnie spać ! Żyć nie umierać. A oto jaki mam teraz widok z pokoju, w oddali widać wyspę Hong Kong. Widok w nocy jest jeszcze lepszy, kiedyś indziej wstawię zdjęcię:


A taki mamy widok z okna na 8 piętrze w momencie pisania tego postu:


Wracając do tematu:
Hong Kong cały czas się rozwija, w szczególności dzielnica w której mieszkam czyli Kowloon oraz Nowe Terytoria ( oba te rejony położone są na lądzie). Wszędzie widać roboty drogowe, żurawie, zamknięte przejścia drogowe. Jest to dosyć irytujące, ponieważ niszczy przyjemny obraz a także sprawia, że często aby pokonać prostą drogę trzeba iść bardzo na około.

Za budynkiem naszego akademika też coś budują  (widok z okna w kuchni na 8 piętrze)


Hong Kong jest zdecydowanie jednym z najlepszych wyborów jako miejsce na praktykę dzięki swojej różnorodności ale nie wiem, czy jest miejscem w którym chciałabym spędzić całe życie. Prawdopodobnie nie. Potrafiłabym się przystosować do życia tutaj, nawet na dłuższą metę ale czy byłabym tutaj szczęśliwa? Nie wiem... Tęsknie za tym spokojem Polski. Dlatego dla tych, którzy boją się, że to miejsce mnie wessie i już nie wrócę - bez obaw !

Tymczasem...

Pozdrowienia z Hong Kongu ! :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz